Polecamy
Ścieżka powrotu
Treść strony
Festyn Dożynkowy pełen był świetnej zabawy, kociewskiej muzyki i uśmiechu, a wielkie świętowanie trwało do późnego wieczora!
DOŻYNKI GMINNE W BORZECHOWIE (część 4 – FESTYN DOŻYNKOWY)
Na dożynkowej scenie wystąpiła jak zawsze fantastyczna „Kociewska Familija” pod kierownictwem Zyty Mikołajewskiej, która tym razem pokazała „Swaty, zmówiny i zrękowiny Mani z Jonkiem”. Zespół wystąpił przy muzyce kapeli prowadzonej przez Mirosława Cierpioła, w której grają skrzypce diabelskie i akordeony!
Zatańczył także zespół Brzady z Pinczyna. Występy przygotowały również dzieci i młodzież z Borzechowa, które były gorąco oklaskiwane przez publiczność. Wielkie owacje wzbudził także wspaniały, pełen radości występ terapeutów i podopiecznych Środowiskowego Domu Samopomocy z Kleszczewa Kościerskiego. Zaprezentowali oni repertuar kociewski, przygotowany podczas zajęć z muzykoterapii. W wieczornej części festynu dla publiczności zaśpiewała zaś nasza Ewelina Rytelewska oraz Paweł Kreft z zespołem, a na koniec do wspólnej zabawy zagrał zespół Czarnanuta.
Panie z Kół Gospodyń Wiejskich przygotowały pyszny poczęstunek, a swojskie kuchy rozchodziły się jak ciepłe bułeczki! Można też było skosztować wojskowej grochówki i zjeść pyszną karkówkę. Na dzieci czekały zaś m.in. warsztaty garncarskie, dmuchańce i zjeżdżalnie, a na dorosłych - stoiska z rękodziełem.
Wielką atrakcją festynu był pokaz zabytkowych aut i pojazdów ze zbiorów wielkiego pasjonata Pawła Peki ze Zblewa. Zaprezentował on część swojej kolekcji, w tym prawdziwe „perełki” jak amerykański Ullis z 1943 r. czy wyjątkowy, bo pełen historii Dooge z 1943 roku, który służył w polskich wojskach spadochronowych – w Samodzielnej Brygadzie Spadochronowej pod dowództwem generała Sosabowskiego. Dodajmy, iż wszystkie pojazdy są odrestaurowane, „na kołach” i działające. Jak podkreśla pan Paweł, każdy z nich ma „białą kartę” czyli dokumentację poświadczającą przez konserwatora zabytków oryginalność pojazdu. A co można było zobaczyć – oprócz wspomnianego Dooga i Ullisa? Otóż był czerwony Ursus C 328 z 1962 roku i Fiat 125 P pożarniczy (Straż Pożarna posiadająca sygnały dźwiękowe i świetlne, z oryginalną, strażacką radiostacją). Była nawet BRDM 2 amfibia! Zainteresowaniem publiczności cieszyły się motory: motor bojowy z przyczepką boczną i karabinem maszynowym (służył w wojskach zmechanizowanych, do dziś posiada znak rozpoznawczy – charakterystyczne dwa skrzydła husarskie) oraz motor milicyjny z przyczepką boczną (przyczepka służyła do przewozu psów milicyjnych, wszystkie sygnały dźwiękowe i wizualne są sprawne, a z boku zachowała się nawet biała pałka milicyjna). Pięknie prezentowała się także nyska rehabilitacyjna z 1984 r. (całkowicie wyposażona, z certyfikatem Muzeum Ratownictwa w Krakowie). Był też Czapajew (inaczej GAZ 67) - radziecki samochód z 1956 r., który służył w armii polskiej, jak i radzieckiej oraz amerykański Willys – jeep z lat 50-tych, który służył w Kambodży. Jednym słowem – było co podziwiać, a chętnych – nie brakowało!
Dziękujemy wszystkim mieszkańcom i gościom, że byli wraz z nami podczas tego wyjątkowego święta.